Chiński biznesmen Luo Yusheng wraca do rodzinnej wioski na pogrzeb ojca. Mimo przenikliwego zimna matka żąda, by zgodnie ze starą tradycją trumnę przeniesiono na ramionach z odległego miasta do wioski. Pragnie wraz z mężem odbyć tę ostatnią podróż do domu. Dzięki życzeniu matki Yusheng nieoczekiwanie odnajduje własną drogę.
Zasiadam do napisania swej wypowiedzi prosto po obejrzeniu ,,Drogi do domu". Cóż mogę
powiedzieć? Film ten wzbudza w człowieku najczystsze wzruszenie i odmyka najwrażliwszy z
zakamarków duszy. Najwspanialsza w nim jest swoista prostota formy przy bogactwie treści- ukazanie
głębi miłości bez zbędnych fajerwerków...
Film o miłości z tak czystą i spontaniczną nutą, że właściwie we współczesnym kinie już nie osiągalną. Żadne tam romansidło. Plakat z filmu „Titanic” w wiejskiej izbie tylko uwydatnia kontrast dwóch światów i to, co zagubione w Hollywood. Wielki bieg Di przez góry z miską pierogów z grzybami dla Changyu to miłość,...
Ale w tej prostocie nie ma nic złego. Kino azjatyckie jest specyficzne, bo mnóstwo fabuły poświęca emocjom. Ludzie pół wieku temu potrafili kochać naprawdę, zauroczenie potrafiło przerodzić się w miłość na całe zycie. Jestem przekonany, ze kiedyś takie rzeczy działy się naprawdę ale dziś swiat uległ zbydlęceniu i...