"Odlotowa dziewczyna"? Nigdy nie słyszałem.
Z cyklu "wspaniałe" tytuły wymyślone przez polskich wydawców w latach 90-tych.
Może faktycznie, wyrzuciłem z pamięci.
Tylko czekać na "Człowieka Pajęczarza", "Seledynową lampę" i inne wynalazki...