Hej - jak w tytule, zbyt dużo błędów logicznych, które zabierają przyjemność z oglądania serialu.
1. Brak konsekwencji w wyglądzie duchów: raz przedstawione są tak, jak wyglądały w chwili śmierci, raz nie;
2. Finalnie widz nie dostaje rozwiązania zagadki klątwy. Wiemy tylko, że każdy kto umrze na terenie domu, zostaje w nim na wieczność. Nawet gdyby dom został zaburzony (dialog Constance z człowiekiem, który chciał zburzyć dom i wybudować na terenie posiadłości apartamenty). Ale skąd ta klątwa, jak można ją złamać - nigdy się nie dowiemy;
3. Pożegnania duchów. Aby nigdy więcej nie widzieć Tate, Violet żegna się z nim używając odpowiednich słów. Czemu zatem inne duchy nie mogły się rozstać? Jak para nienawidzących się gejów?
4. W domu mamy ok. 30 duchów, ale te pokazują się nam raz rzadziej, raz częściej a raz wcale. Jak tylko wygodnie było twórcom scenariusza;
5. Constance. Pod koniec serialu jest tak irytująco pasywno agresywna w stosunku do każdego, żyjącego i duchów, a jednak NIKT JEJ NIE ZABIJA. Spaceruje po domu jak chce, kiedy chce i gdzie chce, w tym po piwnicy i NIC. A można spokojnie wymyślić z 15 powodów, dla których mogłaby zginąć z rak ducha. Np. Moiry, którą nieustannie poniża.